Czy to już czas na zmianę pracy?

Twoje poranki wyglądają coraz gorzej. Najpierw się budzisz, otwierasz oczy i niechętnie wysuwasz nos spod kołdry. Później powoli udajesz się do kuchni w celu zaparzenia solidnego kubka kawy. Myślisz sobie o pracy i mówisz – oby ten dzień minął jak najszybciej. Tak mija ci kolejny tydzień. Później miesiąc. Frustracja wywołana zachowaniem pracodawcy, dużą ilością obowiązków i kiepskimi zarobkami – czy to już ten czas, żeby porządnie przemyśleć zmianę pracy?

Mówi się, że każdy zdrowy człowiek, dla którego liczy się praca i jednocześnie spokój ducha – powinien zmienić swoje miejsce pracy mniej więcej raz na 2 lata. Wówczas nie wpada w pętle znudzenia i monotonii, która towarzyszy każdemu zatrudnionemu pracownikowi przez dłuższy czas.

Niektórzy jednak ignorują ten fakt i w jednym miejscu pracują znacznie dłużej niż powinni. Teoretycznie nie lubią jednak swojej pracy. Nie przepadają za pracodawcą, a ich życiowym celem wcale nie było wykonywanie tego, czym się zajmują.

Coraz częściej narzekają na złe samopoczucie i trudno jest im wytłumaczyć skąd ten zły humor. A może to znak tego, że pora na nową pracę?

Jeśli masz wątpliwości zobacz, jakie inne dolegliwości wskazują na wstręt do obecnego miejsca pracy.

1. Wstaję bo muszę

Codziennie to samo. Wstaję z myślą, że ten dzień nie może być dobry. Z kiepskim nastawieniem idę do pracy, z takim samym nastawieniem wykonuję wszystkie polecenia. Później wracam do domu i wcale nie cieszę się, że mam już wolne. Niestety zamiast tego myślę o kolejnym poranku, nawet wtedy, kiedy zasypiam.

2. Nie czuję potrzeby pokazywania, że jestem w czymś dobry

Robię tylko tyle, by mieć święty spokój. Nic więcej, bo po co? I tak nikt w firmie nie zauważy tego, że się staram. Czuję, że jestem wszystkim obojętny. Jestem albo mnie nie ma – mała różnica.

3. Nie lubię swoich współpracowników

Kiedyś byli moimi dobrymi kuplami. Teraz denerwują mnie swoim zachowaniem, swoimi umiejętnościami, stylem bycia. Nie chcę spędzać z nimi czasu. Najlepiej, gdybym zamknął się w osobnym gabinecie i miał święty spokój. Z daleka od wszystkich czuję się najlepiej.

4. Pozwalam sobie na więcej swobody

Kiedyś praca wypełniała cały mój czas spędzony w biurze. Teraz pozwalam sobie na dłuższe przerwy, na załatwianie prywatnych spraw w godzinach pracy. Nie boję się, że ktoś zwróci mi na to uwagę. Staję się coraz bardziej zuchwały i obojętny. Gdybym tylko mógł to otwarcie przeglądał bym ogłoszenia z nową pracą, niestety mój monitor jest pod kontrolą oczu koleżanki.

5. Mam coraz mniej energii

Nie chce mi się już tak, jak kiedyś. Myślę sobie, że dodatkowe obowiązki są dla nowych. Niech się starają. Ja wolę rezerwować swoje siły na długo wyczekiwany urlop. Ehh, dlaczego ten jest tylko raz w roku? To naprawdę niesprawiedliwe.

Pracuję, bo muszę, chociaż naprawdę nie lubię miejsca, w którym jestem zatrudniony. Gdy wchodzę do pracy wiem, że niczego nowego się tam nie nauczę, że tylko stracę czas na wykonywanie nudnych poleceń. Czy nie sądzisz, że to czas na zmianę pracy? Może to najlepszy sposób an to, by wreszcie przerwać marazm pracy na siłę?

Natalia Staśkowiak
Artykuł został przygotowany na podstawie działu Praca w Money.pl