Dziewczyńskie rozmowy, czyli wywiad z organizatorkami Dni Różnorodności Kobiet Dziew/czyny


na zdjeciu: Sylwia Wieczeryńska

W czasie 4 Dni Różnorodności Kobiet Dziew/czyny, które odbyły się 14-tego marca w klubokawiarni Spółdzielnia, działo się naprawdę wiele. Śniadanie dla miłośników zwierząt, zabawy dla najmłodszych, wspólne odgrywanie ról, spotkanie regionalnych aktywistek i pokaz filmowy. W gwarze pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem udało mi się spotkać z trzema młodymi kobietami, odpowiedzialnymi za całe to dziewczyńskie zamieszanie. Anna Kozicka, Sylwia Wieczeryńska oraz Sylwia Dec opowiedziały mi o idei przedsięwzięcia i kobiecym aktywizmie.

na zdjeciu: Sylwia Wieczeryńska

Dni Różnorodności Kobiet odbywają się w Białymstoku już po raz czwarty. Kto wymyślił Dziew/czyny?

Sylwia Wieczeryńska: Cztery lata temu wymyśliły to wszystko Ania Kozicka z Magdą Pałką. Tak się składa, że Ania jest tuż obok i na pewno chętnie włączy się do rozmowy.

Anna Kozicka: Skąd pomysł? Poznawałam w Białymstoku coraz więcej super dziewczyn i zauważyłam, że czasem wychodzą gdzieś na piwo, czasem coś razem zrobią, ale brakowało takiej inicjatywy, która jednoczyłaby je na dłużej i pozwala coś wspólnie zorganizować. Ciekawiło mnie, jak inne kobiety, czy to działające w instytucjach kultury czy freelansersko, zmieniają Białystok? Uważam, że kobiety mają ogromny wkład w rozwój tego miasta, tylko nie każdy o tym wie. Dziew/czyny powstały właśnie po to, żeby dać swego rodzaju platformę do spotykania się i wymiany doświadczeń i opinii pomiędzy kobietami, ale także mężczyznami, wspierającymi równouprawnienie kobiet. Zapraszamy też osoby starsze i dzieci, bo kobiety są otwarte na różnorodną współpracę – stąd też różnorodność w nazwie. A teraz dzięki Sylwii bardzo mnie cieszą i interesują zwierzęta, myślenie antykapitalistyczne, czyli freetrade… Ogólnie chodziło mi o to, żeby białostockie kobiety globalnie postrzegały pewne sprawy. Poza tym dziewczyny są fajne!

Dziewczyny są fajne, ale często mają problem z równouprawnieniem – zauważacie to w naszym mieście? Idea waszego przedsięwzięcia zakłada m.in. działanie na rzecz równouprawnienia. Nierówne traktowanie kobiet to problem w Białymstoku?

Sylwia Wieczeryńska: W Białymstoku, tak jak wszędzie, istnieją nierówności na różnych polach, na przykład w życiu zawodowym. Podstawowy przykład: zarobki kobiet są mniejsze niż mężczyzn na tych samych stanowiskach. Kobietom ciężko przebić przysłowiowy szklany sufit, awansować, dostać się na najwyższe stanowisko. Ciekawym przykładem ogólnopolskim przykładem jest obecna kandydatka na Prezydenta Polski – Magdalena Ogórek. Nie twierdzę, że jest ona wybitną kobietą i idealną kandydatką, ale podkreślanie na każdym kroku tylko tego, że jest piękna i nic więcej nie jest merytorycznym argumentem. Często patrzy się na kobiet powierzchownie, ocenia je po wyglądzie zamiast sprawdzić ich kompetencje. I to jest dla nas najważniejsze: żeby kobiety zaczęły być postrzegane przez to, co robią, a nie przez wzgląd na samą kobiecość i wygląd.

Sylwia Dec: Oprócz postrzegania przez otoczenie, ważne jest to, jak kobiety same się postrzegają. Często dziewczyny chcą coś zrobić, mają jakiś pomysł, który jednak szybko umiera, bo zawsze jest jakieś „ale”, bo „przecież na pewno nam nie wyjdzie”. Często kobiety wręcz wstydzą się swoich feministycznych działań, nie uświadamiając ich sobie, a może specjalnie nie przyznając się do nich. Działają, ale zapytane o feminizm są dalekie o tych idei, gdy tymczasem same, nie wiedząc o tym, działają na rzecz równouprawnienia kobiet.

Czyli wstydzą się swojej aktywności? A wy chciałyście to przełamać i zachęcić do otwartego współdziałania?

Sylwia Wieczeryńska: Tak, chciałyśmy zintegrować kobiety, zachęcić do wspólnego działania. Na jednym ze spotkań w ramach Dni Różnorodności Kobiet – Aktywizm 2.0 –wyszło na jaw, że wiele dziewczyn w Białymstoku i w całym województwie działa, ale nie zna się wzajemnie. A fajnie jest się poznać, działać i robić kolejne projekty razem.

Sylwia Dec: Dobrze jest zaspokoić potrzebę aktywności. Dziew/czyny nie są sprzedawaniem jednej wizji kobiety – rozwijającej się ciągle działaczki. Są różne modele kobiecości i kobiecej aktywności. Fajne są działające społecznie czy kulturalnie aktywistki, pracujące kobiety, młode matki – wszystkie są przecież potrzebne w swoich rolach, każda z nich robi coś świetnego. Jeśli to jest ich wybór – to super. Ale mam wrażenie, że nam się czasem odmawia prawa do podejmowania własnych wyborów, a niektóre role chce nam odgórnie narzucić społeczeństwo. Dlatego nasza inicjatywa jest prezentacją kobiecej różnorodności. Nie ma jednej kobiecości, każda z nas jest inna i właśnie to jest piękne.

Ale dobrze by było, żeby każda była aktywna, oczywiście na ile to możliwe. Powiedzcie na koniec, czy jesteście zadowolone z dzisiejszego wydarzenia? Cele zostały osiągnięte?

Jak najbardziej. Każde wydarzenie przyciągało inną publiczność, a najlepsze jest to, że na wszystkich wydarzeniach pojawiają się nowe osoby, które nie są tymi samymi twarzami przewijającymi się przez te wszystkie kulturalne czy społeczne wydarzenia. Dziew/czyny docierają do ciągle nowych odbiorców, coraz więcej osób przychodzących tutaj się nie zna – a o to nam właśnie chodzi, żeby się poznały! Dziew/czyny się rozwijają i wciągają nowe osoby i środowiska.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Buhasia.