Największe mity mody plus-size.

Każda kobieta jest wyjątkowa i piękna – bez względu na to jaki nosi rozmiar. Różnorodność naszych kształtów i rozmiarów jest niesamowita i inspirująca. Nic więc dziwnego, że zarówno projektanci, producenci, jak i styliści poświęcają nieco więcej uwagi krojom plus size.

Sylwetki powiększone, bez względu na to, czy są to figury jabłka, gruszki, czy klepsydry, są niezwykle kobiece i zasługują na najpiękniejsze stylizacje. To z pozoru proste zadanie zostało okraszone licznymi mitami, przez co wiele kobiet w rozmiarze 42+ obawia się eksperymentowania z fasonami i wzorami.

Przyjrzyjmy się tym najpopularniejszym, obalając je raz na zawsze i przekonując wszystkie krąglejsze Panie, że piękno nie jest nigdy wyrażone poprzez liczbę.

Osoby plus-size nie powinny nosić pasków.

To oczywiście mit, który jest wyjątkowo trwale zakorzeniony w świecie fashion. Paski rzekomo optycznie powiększają sylwetkę, dodając jej masywności i dodatkowych dysproporcji. Według przekonań – optyczne poszerzenie figury jest niewskazane w przypadku kobiet o rozmiarze 42+, przez co te zupełnie rezygnują z tak modnego wzoru.

W rzeczywistości jednak paski potrafią być niezwykle „przyjazne” dla naszej figury, a ich odpowiedni dobór kolorystyki i szerokości może dodać proporcji, a tym samym – wyszczuplić sylwetkę. Dlatego też nie rezygnuj zupełnie z pasów – zamiast tego wypróbuj różne, dostępne fasony i propozycje. Zamiast pasów pionowych, wypróbuj pasy poziome, które wydłużają sylwetkę i zamaskują dodatkowe centymetry. Zdecydowanie bezpieczniejsze będą paski szerokie, które na tle powiększonej sylwetki nie będą zbyt minimalistyczne i za „lekkie”.

Oversize jest zakazany dla osób plus-size.

Aby obalić ten mit, należy podkreślić różnice w dwóch podejściach. Pierwsza grupa uważa, że oversize jest zbyt przeskalowany, przez co nie podkreśla krągłości, zniekształca sylwetkę i tworzy z niej masywny prostokąt. Druga grupa, określana jako „zwolennicy oversize”, jest przekonana, że większe kroje maskują sylwetkę, przez co trudno jest określić jej dokładny kształt. Tym samym możemy nieco „oszukać”, odejmując sobie kilogramów.

Ostatecznie prawda jest gdzieś pośrodku, bowiem odpowiednio dobrany, przeskalowany krój może zakryć ewentualne mankamenty, przykuwając wzrok na nasze największe walory. Dlatego też ważne jest, aby oversize równoważyć dopasowanym fasonem. Jeśli więc decydujesz się na kuloty – zestaw je z przylegającym do ciała body. Sukienkę (np. https://modbis.pl/pol_m_Sukienki_Sukienki-dla-puszystych-809.html) o kubełkowym kroju skontrastuj z cielistymi rajstopami, a przeskalowany płaszcz – z ołówkową spódnicą.

Kroje mini nie nadają się dla kobiet plus-size.

Podejście to jest niezwykle popularne i równie niezwykle krzywdzące. Kroje mini owszem, pierwotnie powstały z myślą o sylwetce chłopięcej (dodatkowo rozpropagowała je bardzo szczupła Twiggy), ale obecnie trudno jest mówić o przeszkodach lub ograniczeniach w branży modowej. Prawdą jest, iż w modzie najważniejsze jest… nasze samopoczucie i pewność siebie. To właśnie te cechy najlepiej definiują, czy dany krój jest dla nas odpowiedni i czy powinniśmy go nosić. Jeśli więc kobieta plus size czuje się dobrze w kroju przed kolano – jak najbardziej powinna z dumą pokazywać swoje nogi. Zwłaszcza, jeśli jest „jabłkiem”, które pochwalić się może długimi, szczupłymi nogami i zgranymi ramionami.

Wybierając mini zwróć jedynie uwagę, aby krój nie był zbyt skąpy. Warto zestawić ją z lekko przeskalowaną górą (np. dużym swetrem albo bluzką szytą na kształt kimono) i butami niewiązanymi na wysokości kostki. Aby nadać sylwetce proporcji wybierz dużą shopperkę na ramię, która zakryje krągłe biodra i optycznie wyszczupli figurę.

Tak stworzona stylizacja sprawi, że poczujesz się kobieco, pięknie i pewnie – bez względu na zakazy, powstałe mity i rozmiar, który widnieje na metce.