Nigdy nie mów nigdy, czyli mój wypad do Energylandii

Jestem osobą, która lubi raczej spokojny wypoczynek. Kocham wodę i pływanie, ale zjeżdżalnie zawsze troszeczkę mnie przerażały. W związku z tym propozycję rodzinnego wypadu jaka wyszła ze strony mojej siostry i jej męża przyjęłam z chłodną rezerwą. Jednakże pomysł ten bardzo spodobał się mojemu mężowi i po krótkim namyśle zdecydowaliśmy się wybrać na rodzinny weekend do Energylandii.

Po przeanalizowaniu oferty na stronie internetowej stwierdziłam, że przede wszystkim skupię się na pływaniu i wypoczynku na leżaku z drinkiem w ręce. I owszem, część czasu faktycznie spędziłam w ten sposób. Drinki smakowały wyśmienicie! Był to też czas na spokojne oglądanie obiektu – takie moje zboczenie zawodowe. Wystrój Energylandii na żywo zrobił na mnie ogromne wrażenie! Poczułam się jakbym znalazła się na jakiejś egzotycznej wyspie, za pomocą niespodziewanej teleportacji. Jako dekoratorka wnętrz zawsze byłam wyczulona na wszelkiego rodzaju detale i wnętrzarskie rozwiązania, więc to miejsce od razu podbiło moje serce.

Słodkie leniuchowanie na leżaku i przyglądanie się zabawie innych przerwał mi mój drogi małżonek wraz z równie drogimi siostrzeńcami. Rada nie rada udałam się z nimi na spływ Adventure River o dziwo bardzo mi się to podobało! Wtedy nie było już odwrotu i wraz z nimi zdecydowałam się na skorzystanie z innych zjeżdżalni, chociaż muszę przyznać, że pierwszy zjazd z zjeżdżalni Aloha moje serce spędziło w okolicach gardła, sukcesywnie kierując się ku żołądkowi i z powrotem. Niemniej spodobała mi się ta zabawa na tyle, że postanowiłam udać się również na Tiki Ride. Nie zdecydowałam się na samotną przejażdżkę i towarzyszył mi w niej mąż, który uwielbia ekstremalne doświadczenia. To do nich zdecydowanie należało!

Po eskapadzie na Tiki Ride musiałam zrobić sobie chwilę przerwy i wylądowałam znów na leżaczku, popijając pysznego drinka. Błogostan ten nie trwał jednak długo, ponieważ siostrzeńcy, którzy chyba jak wszystkie dzieci uwielbiają ruch i aktywność fizyczną, postanowili namówić mnie na przejażdżkę na Exotic Fun. Nieświadoma na co się decyduję wyruszyłam wraz z nimi na podbój owej ślizgawki. Pierwsza myśl po zobaczeniu Exotic Fun dotyczyła dezercji na wygodny leżaczek, ale chłopcy wyczuli moje wahanie. „Ciociu, cykasz się?” zawołali radośnie i z widoczna satysfakcją. Ponieważ moja duma i poczucie godności zostały wystawione na poważną próbę stwierdziłam, że nie dam dzieciakom powodów do kpienia ze starej ciotki i nieco przerażona ruszyłam na miejsce kaźni. Moje zaskoczenie było jednak ogromne, ponieważ pomimo pewnej ekstremalności doświadczenia bycia rzucanym we wszystkie strony świata , poczułam się niezwykle lekko i doskonale się bawiłam. Najważniejsze jednak, że nie straciłam poważania siostrzeńców.

Razem wybraliśmy się jeszcze na Tropical Splash. To również była jazda bez trzymanki, ale bardzo fajna. Trochę przestraszyłam się podczas wpadania do wody, ale jazda była super! Na Kamikadze już się nie zdecydowałam, bo dla mnie to jednak za dużo, ale mój mąż i szwagier byli zachwyceni i zjechali nią kilka razy.

Wyjazd do Energylandii okazał się świetnym pomysłem na spędzenie rodzinnego weekendu. Całą rodziną mogliśmy poszaleć, ale tez i odpocząć. Dużym atutem było to, iż gdy chciałyśmy z siostrą spokojnie odpocząć, to dzieciaki bawiły się bezpiecznie w basenie wokół którego zawsze kręcił się jakiś ratownik. Obsługa Energylandii jest bardzo sympatyczna i uprzejma. Zginęły mi w trakcie zabawy moje ulubione okulary przeciwsłoneczne i pani z obsługi, którą poprosiłam o pomoc w ich odnalezieniu zareagowała bardzo życzliwie, tak iż zguba szybko do mnie powróciła. Jestem osobą, która bardzo zwraca uwagę na jakość usług i właściwe traktowanie klienta. W przypadku Energylandii daję dużego plusa, ponieważ zachowanie personelu było bez zarzutu.

Atutem tego miejsca jest również możliwość zjedzenia smacznego obiadu w przerwie pomiędzy korzystaniem z atrakcji, które oferuje WATER PARK. Nie ma konieczności opuszczania obiektu i szukania knajpy w okolicy. Dla nas było to bardzo wygodne, ponieważ jako przyjezdni nie znaliśmy dobrze okolicy a nie chciało nam się dodatkowo szukać miejsca na obiad. Było bardzo smacznie!

Polecam wszystkim taką wyprawę, szczególnie rodzinom z dziećmi. Moi siostrzeńcy byli zachwyceni wielością atrakcji. Całą drogę powrotną do domu przespali jak aniołki, co raczej im się nie zdarza. My dorośli, również świetnie się bawiliśmy i myślę, że jeszcze nie raz odwiedzimy Energylandię.

Park wodny energylandia