Święta w Polsce i ich celebracja


fot. pexels.com

Rokrocznie pojawia się w Polsce dyskusja, dotycząca pogłosek na temat wprowadzenia kolejnych wolnych dni od pracy. Zdania,  jak zwykle są podzielone. Czy 12 dni świątecznych to dużo, czy mało, skoro inne państwa europejskie, jak: Grecja, Portugalia czy Finlandia mają po 16?  Każdy z nas marzy o kolejnych dniach wolnych, za to ekonomiści załamują ręce – wprowadzenie dodatkowych 5 dni świąt prowadzi do 10-procentowego spadku dynamiki wzrostu produkcji. Ale czy my Polacy w ogóle lubimy świętować, które święta najbardziej lubimy i jak je obchodzimy?

Z dniami wolnymi jest jak z wygraną w Spin Palace „ruletka online” – kiedy nadchodzą czujesz się jak zwycięzca. A jak już wspomniałam przez 12 dni w roku tak się właśnie poczujesz. Pierwsze wolne w roku zaczynamy już 1 stycznia, czyli w… Nowy Rok. Po szaleństwach sylwestrowej nocy dzień wolny jest wskazany. Następnie 6 stycznia – Święto Trzech Króli, chyba jedno z najbardziej kontrowersyjnych świąt w Polsce. Ciągle słyszę głosy, żeby wymienić ten dzień na wolne w Wigilię lub na Wielki Piątek. W kraju, gdzie 92 procent społeczeństwa deklaruje się, że jest katolikiem, dzień śmierci Chrystusa jest dniem pracującym, gdzie liberalna Europa w większości ma ten dzień ustawowo wolny. Ale cóż, jest jak jest….

Potem Wielkanoc, najważniejsze święto dla katolików i wolny tylko 1 dzień – Poniedziałek Wielkanocny.

W końcu majówka – 1 maja i 3 maja. Święto Pracy i Święto Konstytucji 3 Maja.  Jeden z ośrodków badań socjologicznych postawił respondentom pytanie, z którego święta mogliby zrezygnować bez żalu, co trzeci odpowiedział, że z 1 Maja.

Jestem zdumiona, że ludzie nie chcą świętować Święta Pracy. Wydawać by się mogło, że to jedno z dni wolnych, dzięki którym można sobie wydłużać weekendy, poleniuchować dłużej, ale jak widać nie wszyscy to widzą, tak jak ja.

Następnie mamy dwa święta kościelne, oczywiście Kościoła Katolickiego – Zesłanie Ducha Świętego, potocznie zwane Zielone Świątki oraz święto Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, czyli Boże Ciało. Święta ruchome, tzn. występujące w maju lub czerwcu, w zależności kiedy przypada Wielkanoc.

15 sierpnia to Święto Wojska Polskiego, a także Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny – kolejne katolickie święto.

Końcówka roku to w większości święta kościelne. 1 listopada – Wszystkich Świętych, święto, kiedy polskie drogi są sparaliżowane, gdyż większość obywateli jedzie na groby bliskich, rozsiane po całym kraju. Z kolei 11 listopada mamy najważniejsze święto państwowe – Święto Niepodległości. Święto, które pomimo kapryśnej aury, potrafi połączyć Polaków we wspólnym świętowaniu wolności.

No i Boże Narodzenie – 25 i 26 grudnia dwa następujące dni, w którym świętujemy Boże Narodzenie, najbardziej rodzinne i ciepłe święta. Ich radosny nastrój to nie tylko zasługa wspólnej kolacji – Wigilii, prezentów, czy też jedzenia, którego na co dzień nie uświadczymy na stołach. To  także tzw. otoczka – piękne dekoracje, cudowne kolędy, czy piosenki świąteczne, które wprowadzają taki klimat, że człowiek chodzi z uśmiechem od ucha do ucha.

Jednak poza świętami, kiedy mamy wolne od pracy są też takie dni, które już dosyć mocno zakorzeniły się w naszej tradycji, pomimo ich zagorzałych zwolenników i przeciwników.

Pierwsze to 14 lutego – Walentynki, święto, które na początku polegało na wysyłaniu sobie kartek z czułymi wyznaniami. Obecnie jeden z tych dni, kiedy w kwiaciarni znikają kwiaty, w sklepach bombonierki w kształcie serc,  u jubilera – łańcuszki z sercami, a w sklepach z zabawkami – pluszaki. Nie mówiąc już o wyjściu w tym dniu do kawiarni czy restauracji, jeśli nie zrobiło się miesiąc wstecz rezerwacji.

Kolejne kontrowersyjne święto to  8 marca – Dzień Kobiet. Dzień kojarzony z goździkami, rajstopami, o czym obecne pokolenie nie ma zielonego pojęcia. Tutaj inaczej niż przy Walentynkach głównymi prezentami są kwiaty i bombonierki, choć z wyjściem do kawiarni czy restauracji jest podobnie.

Jednak to nie koniec świąt – nie można zapomnieć o Dniu Babci i Dziadka, Dniu Matki, Ojca, czy Dniu Dziecka.

Gdyby zajrzeć do kalendarza każdego dnia jest jakieś święto, od zawodów począwszy: Dzień Nauczyciela, Barbórka itp., skończywszy na śmiesznych, typu – Dzień Pizzy czy Długopisu.

Oczywiście można każdy ten dzień celebrować. Czy nie będzie miło, kiedy w Dniu Przytulania bliskie nam osoby przytulą się jeszcze bardziej, czy w Dniu Uśmiechu uśmiechnę się do nieznajomej osoby? Bo świętowanie to przyjemność, to przede wszystkim czas spędzony wspólnie z tymi, na których nam zależy. To czułe chwile, rozmowa, bliskość, bycie z tymi, których kochamy.

Niech przy tej celebracji komercja nie przyświeci nam najważniejszego, czyli sensu świętowania, a nim na pewno jest miłość, rodzina i przyjaźń.