#BLOG: Białostoczanki polecają swoje ulubione kobiece miejsca

Kiedy wpadłam na pomysł napisania tekstu o kobiecych miejscach w Białymstoku, sama do końca nie wiedziałam, jak to może wyglądać. Bo czy to, że wymienię subiektywnie takie miejsca, kogoś przekona? Żadna ze mnie influencerka. No właśnie! I tu pojawił się pomysł zapytania moich znajomych białostockich influencerek, co sądzą na ten temat.

Pisząc „znajome influencerki” (choć mam ambiwalentny stosunek do tego określenia, ale lepszego polskiego słowa nie znam), mam na myśli nie tylko dziewczyny znane w Białymstoku z powodu jakiejś swojej publicznej działalności, ale też moje koleżanki i przyjaciółki, które poprosiłam o wypowiedź, bo ciekawi mnie ich zdanie.

Zapytałam więc o miejsca w naszym mieście, w których kobiety czują się dobrze i do których chcą wracać. Z niektórymi dziewczynami dyskutowałyśmy na temat określenia „kobiecie miejsce”. Co to właściwie znaczy? Chodziło mi o jakiś pierwiastek kobiecy, który jest odczuwalny w danej przestrzeni.

W niektórych wypowiedziach pobrzmiewała wręcz pewna obawa przed typowo kobiecymi spotkaniami. Przyznaję, że też mam w sobie ten lęk przed lekkim „nawiedzeniem”, które czasem panuje w trakcie takich babskich rozwojowych spotkań. Zaznaczam jednak, że nie jestem zadowolona z użycia tego pejoratywnego słowa, ale jedynie ono dobrze oddaje obawę… Która jest tak naprawdę moją osobistą niezdolnością do otworzenia się na głębokie wspólne przeżywanie kobiecości, które czasem ma miejsce np. w kobiecych kręgach mocy itp.

 

Z przeprowadzonych rozmów wynika też, że co kobieta, to definicja. Najczęściej powtarzały się odpowiedzi, że kobiece miejsce to:

  • takie, które jest prowadzone przez kobiety dla kobiet na kobiece tematy;
  • kobiecy biznes, w którym widać przysłowiową kobiecą rękę i czują się tam dobrze wszyscy, nie tylko kobiety;
  • miejsce, które ma kobiecy wystrój;
  • takie, w którym dobrze czują się matki z dziećmi;
  • miejsce, w którym kobieta może się rozwijać (ale nie tylko kobieta).

 

Przejdźmy do wypowiedzi!

 

Agnieszka Wiszowata, szefowa muzyczna Radia Akadera, autorka książek dla dzieci

Kobiece miejsce? Bywałam na śniadaniach w Baristacji, uwielbiam kawę z White Bear, to są drobnostki, wiem, ale dobrze jest wiedzieć, że kobiety mają swoje biznesy. Warto je wspierać.

 

Wywiad z Agnieszką Wiszowatą: Pies nie potrafi przyjść na skargę

 

Joanna Niemyjska – koleżanka, do której piszę, by zapytać, gdzie można dobrze zjeść; uczestniczka Białostockich Czwartków Social Media

Maison du Café ma taki damski wystrój… Ale ja oczywiście najlepiej czuję się w Świętojańskiej 21, bo oprócz cudnego jedzenia i wybitnej szefowej, jest tam genialna obsługa – czujesz się jak w domu! Białostockie Czwartki Social Media są organizowane przez dziewczynę i muszę przyznać, że zdecydowanie czuć tę „kobiecą rękę”, przez którą rozumiem ciepłą atmosferę i dopracowanie każdego szczegółu, nawet poczęstunku dla gości czy upominków dla prelegentów.

 

Wywiad z Eweliną Łapińską ze Świętojańskiej 21: Białostoczanka Ewelina Łapińska w finale Top Chef!

 

 

Urszula Namiotko, asystentka w Katedrze Edukacji Międzykulturowej Wydziału Pedagogiki i Psychologii UwB

Chyba nie mam miejsc typowo dla kobiet (chyba że „ciuchlandy”!). Dobrze się czuję w Kinie Forum, Zmianie Klimatu, kawiarni Akcent.

 

Dominika Dębska, reportażystka w Radiu Białystok

Dobry przykład miejsca dla kobiet to sklep b.sic stories. To miejsce stworzyła Małgorzata Breczko – moja była instruktorka jazdy, która w pewnym momencie poczuła, że chce coś zmienić w swoim zawodowym życiu. Teraz projektuje i szyje ubrania z dobrych jakościowo materiałów, w fasonach sprzyjających kobiecemu stylowi życia i kobiecym sylwetkom.

 

Kamila Papaj, trenerka komunikacji empatycznej w duchu NVC i Self-Reg, logopedka, autorka bloga Kamyk na drodze

Kamila wymieniła wiele miejsce w duchu bliskościowym i rozwojowym:

  • Rozkwit;
  • Spotkania olejkowe u Ani Sawoń, choć nie byłam, to znam Anię i myślę, że to super sprawa;
  • Moje spotkania i warsztaty, choć w różnych miejscach;
  • Warsztaty u Kasi Kareckiej, zwykle w Ziarenku;
  • Skontaktowani – Pracownia Relacji u Ady Naruk,
  • Dni Bliskości i spotkania organizowane przez dziewczyny – Anię Czarniecką, Paulinę Karczewską i Elizę Krasowską.

To są takie miejsca/spotkania/ludzie, których mogę polecić z ręką na sercu.

 

Wywiad z Emilką z Rozkwitu: Rodzenia nie da się nauczyć!

 

Sylwia Małachowska, autorka bloga Zielony Koperek

Ja mam 2 miejsca w Białymstoku, w których czuję się super dobrze, choć szczerze mówiąc, to chyba nie jest związane z płcią, tylko… no jakoś po prostu tak. Jedno to Gram off on, bo jedzenie i przyjazna atmosfera, do tego kino Forum. Generalnie Gramo + Forum to dla mnie najlepszy zestaw na randkę sama ze sobą. Zwłaszcza jesienią.

 

Iwona Bortniczuk, copywriterka, Pani Sandman z bloga kulinarnego Mr. & Mrs. Sandman

Na pewno MuktiJoga – bo to miejsce wypełnione przede wszystkim przez kobiety i z taką dobrą, wspierającą energią. I Świętojańska 21, stworzona przez kobietę, budowana przez kobiety i wypełniona kobietami, profesjonalistkami, takimi, które mnie inspirują.

 

Wywiad z Iwoną Bortniczuk: O podlaskiej kuchni w nowej odsłonie

 

A moje polecenia?

Chociaż wymyśliłam temat, to sama mam problem ze zdefiniowaniem kobiecych miejsc. Na pewno powtórzę za Kamilą – Rozkwit, bo był dla mnie ważny w pewnym okresie mojego rodzicielstwa. Muszę się też w końcu wybrać do sklepu Brabirds, o którym słyszałam tyle dobrego do wielu kobiet. Prawidłowe dobranie biustonosza to w końcu bardzo kobiecy temat!

 

Z kobiecością danego miejsca jest trochę tak, że same musimy je sobie stworzyć lub wybrać.

Redaktor naczelna Kobiecego Białegostoku, Joanna Dąbrowska, znalazła taką swoją kobiecą przestrzeń w Parku Zwierzynieckim. Ja odnajduję ją często na placu zabaw pod blokiem, rozmawiając z sąsiadkami lub kiedy znajdę czas na babski wypad na miasto… A nawet w pracy, nadając na tych samych falach z koleżankami z zespołu. Bo często nieważne jest miejsce, tylko „te” wibracje!

 

Wywiad z Edytą Żuk-Kempą: Nie bójmy się zdrowej kuchni

 

Najpiękniej podsumowała to Iwona Bortniczuk, która z cytowaną tutaj Sylwią Małachowską oraz Edytą Żuk-Kempą (blog ekoquchnia.pl) tworzy czasem nieprzeciętne babskie trio. W tym roku np. przejechały pół wybrzeża na rowerach, a wszystko cudownie relacjonowały na Instagramie. Z ich wypadów emanuje typowa kobieca energia, da się to odczuć nawet poprzez social media.

Zdjęć do tekstu użyczyły mi właśnie Iwona, Sylwia i Edyta. Dziewczyny mają zwyczaj od czasu do czas spotkać się na porannym śniadaniu (o 6:00 rano!) np. na białostockich Dojlidach. Zdjęcie otwierające tekst to widok jednego z takich właśnie pikników.

No ale o czym to Iwona?

Odpowiedziała mi: To, o co pytasz, powinno być osadzone w jakimś takim kobiecym kontekście i wzmacniać mnie jako kobietę. A ja takie rzeczy robię przez prywatny kontakt z innymi kobietami, dziewczyńskie rozmowy, dbając o swój dobrostan.

 

Dbajmy zatem o swój dobrostan, spotykając się z innymi kobietami! Twórzmy swój czas i swoje miejsca.