Hipermobilność stawów – kiedy ciało może więcej, niż byśmy chcieli #PORADY EKSPERTKI Ewy Brzozowskiej


Photo by Liel Anapolsky on Unsplash

Z pewnością miałaś styczność z hipermobilnością stawów. Zastanów się, czy znasz osobę, która bez większej rozgrzewki potrafi zrobić głęboki skłon czy mostek lub ma duże przeprosty w łokciach lub kolanach? Istnieje prawdopodobieństwo, iż ta osoba jest hipermobilna – co to znaczy i z czym się wiąże?

Hipermobilność stawów to zespół objawów, z których najbardziej widoczna jest zwiększona ruchomość stawów naszego ciała. U jej podstaw leżą zaburzenia w proporcji dwóch typów kolagenu (I oraz III). Kolagen typu I znajduje się w ścięgnach, więzadłach, torebkach stawowych, skórze, receptorach nerwowych oraz zdemineralizowanych kościach. Jest odporny na intensywne rozciąganie, a jego rola to zapewnienie sztywności i wytrzymałości tkanek. Kolagen typu III jest obecny w rozciągliwej tkance łącznej, czyli w płucach, naczyniach krwionośnych. W porównaniu do kolagenu typu I jego włókna są cieńsze i bardziej elastyczne. Osoby hipermobilne mają zaburzony stosunek ilości kolagenu typu I do łącznej ilości kolagenu typu I oraz III. Skutkiem jest rozluźnienie struktur zbudowanych z tkanki łącznej, np. więzadeł czy torebek stawowych.

Pewnie myślisz sobie – co to za problem? Przecież to nawet fajnie wygląda! Nawet jeśli hipermobilność brzmi atrakcyjnie, to w praktyce nie jest tak różowo. Rozluźnienie struktur łącznotkankowych ma swoje następstwa, zarówno te dotykające narządu ruchu, jak i innych układów i narządów – dlatego właśnie mówimy nie o pojedynczym schorzeniu, ale o całym zespole objawów.

Osoby hipermobilne, oprócz widocznej zwiększonej ruchomości stawów, najczęściej mówią o bólach nerwowo-mięśniowych, występujących zwłaszcza w pozycjach statycznych, np. podczas długiego siedzenia przy biurku. Do tego mogą pojawiać się zaburzenia koordynacji i percepcji, które mogą być postrzegane jako niezdarność. Do tego mogą pojawiać się dysfunkcje w części ruchowej narządu żucia oraz fibromialgia.

Cechą charakterystyczną dla osób hipermobilnych jest też stopa, a raczej jej wysklepienie. Podczas stania łuki stóp wypłaszczają się, a kości wręcz „rozjeżdżają” się na boki. Gdy tylko uniesiemy stopę nad podłoże – łuki wracają do prawidłowego kształtu. Niesie to za sobą cały łańcuch konsekwencji dla układu ruchu – stąd mogą brać się np. bóle kolan.

Hipermobilność postrzegana jest jako swego rodzaju „dar” – ludzie „gumy” budzą ciekawość, a nawet podziw. Nie tylko baletnice i gimnastyczki – często hipermobilni są ludzie obok nas. Jednak nadruchomość dotyczy też innych układów i narządów, w końcu kolagen i tkanka łączna występuje w całym naszym ciele, nie tylko w więzadłach i ścięgnach.

Wśród pozastawowych objawów hipermobilności możemy zauważyć:

  • zwiększoną rozciągliwość skóry, rozstępy, charakterystyczne, „rozlane” blizny,
  • zwiększona kruchość naczyń, skłonność do siniaków i wybroczyn, żylaki, a także wypadanie zastawki dwudzielnej,
  • nietrzymanie moczu, moczenie nocne u dzieci, obniżenie i opadanie narządu rodnego i odbytu,
  • depresja, stany lękowe, nerwice.

Dość ważnym aspektem w terapii osób z hipermobilnością są objawy dotyczące zdrowia psychicznego. Dlaczego? Wyobraź sobie, że przez całą swoją edukację, a potem pracę, po 2 godzinach siedzenia odczuwasz ból kręgosłupa. Wyraźny, nie pozwalający się skupić na czymś innym. W szkole dostajesz łatkę „przeszkadzacza”, bo przecież kręcenie się na lekcji jest bardzo źle widziane. Odczuwasz presję, więc szukasz pomocy. Siłownia, Pilates, fizjoterapeuta? Wszyscy oceniają, że masz świetną ruchomość kręgosłupa, być może nawet badania obrazowe są książkowe. Wciąż dostajesz komentarze pt. „w twoim wieku to wstyd się skarżyć na ból”, „za moich czasów wszyscy byli zdrowsi”, „nie wymyślaj”. Tak – mam takich pacjentów. Często zmęczonych już ciągłym bólem, nieprzekonanych do kolejnej terapii. Po kilku spotkaniach zaczynają zupełnie inaczej czuć swoje ciało i (to najpiękniejszy moment w mojej pracy) widzę, że znów im się chce. Wstać rano do pracy, pojechać na wycieczkę rowerową czy na wakacje.

Istotnym elementem jest diagnostyka oraz odpowiednio dobrana terapia – dlatego jeśli masz w swoim gronie taką osobę, lub może sam podejrzewasz u siebie hipermobilność – znajdź fizjoterapeutę, który zajmuje się tym zagadnieniem.

Osobiście mam nadzieję, że o hipermobilności będzie się mówić – po to, by osoby, które nie rozumieją swoich objawów miały nadzieję, że mogą wrócić do „normalnego” życia.

 

Autor: Ewa Brzozowska, fizjoterapeuta, instruktor pilates.

 

Poprzednie artykuły autorki:

Jak siedzieć, czyli czemu kręgosłup daje w kość – praktyczne podejście do tematu. 

Mięśnie dna miednicy – co warto o nich wiedzieć?

Pilates dla zdrowia kręgosłupa.

Jak radzić sobie z bólem kręgosłupa w czasie izolacji domowej?