Sosna, sosna, sosna ach to ty!

Dużymi krokami zbliża się połowa maja. Oprócz coraz większej ilości wiosennych owoców i warzyw mamy o tej porze również inny dar natury. 

To sosna!  Poza cieniem, który rzuca w upalne dni, ratując nasze przegrzane czupryny ma dla nas  lecznicze pędy, szyszki oraz kwiatostany męskie (warto zwrócić na nie uwagę w kontekście nalewki).  Zadrzyjmy wiec głowę w górę w poszukiwaniu nie tylko ochłody. Zakasujmy rękawy i zabierzmy się do roboty.

Połowa maja to właśnie czas na ich zbieranie.  Ci co znają syrop z cebuli, słyszeli też zapewne o syropie majowym. Nie ma lepszego domowego lekarstwa na przeziębienie.

Przepis:

Pędy sosny
Cukier brązowy (taka sama ilość co pędów np kubek pędów – kubek cukru)
Odrobina alkoholu (np. spirytus, brandy, rum)
Opcjonalnie woda

Robota: Pędy nacieramy alkoholem wrzucamy do słoika i zostawiamy w spokoju na kilka godzin lub noc. Tniemy na kawałki i warstwowo przesypujemy cukrem plus dodajemy syrop wytworzony z natartych pędów (jeśli wytrącił się po nocy w słoiku). Wrzucamy z powrotem do słoja, którego nie dokręcamy lub zakręcamy mocno i codzinnie wietrzymy.  W razie obawy, że pędy są suche i wytwarza się zbyt mało syropu można remedium „podlać” alkoholem. Odstawiamy w nasłonecznione miejsce na 3-4 tygodnie.

Rady i porady, czyli zanim zabierzemy się do zrywania:

  1. Pamiętajmy, żeby pędy zbierać z różnych drzew, a nie tylko z jednego. Każdy nowy pęd to nowa gałązka. Nie pozbawiajmy rocznego przyrostu całego drzewa.
  2. Zbieramy pędy o długości od 7 do 12 cm.
  3. Pędy przerabiamy na świeżo. W miarę możliwości jak najszybciej od zerwania. Jeżeli nie mamy takiej możliwości należy zawinąć je w wilgotną ściereczkę i przechowywać do kilku dni w lodówce.
  4. Nie myjemy pędów ani ich nie obieramy.

 

 

Nasz Ekspert

www: www.domowewyroby.com.pl
Założycielka bloga kulinarnego Domowe Wyroby nie psują wątroby. Współwłaścicielka studia kulinarnego Zmokła Kura. Od 5 lat prowadzi warsztaty kulinarne dla dzieci. Jest pomysłodawcą Akademii Kulinarnej Zmokłej Kury, z której w świat wyszły setki przeszkolonych młodych kucharzy. Redaktor naczelna pierwszego regionalnego magazynu kulinarnego “Specjalność Zakładu”. Jej ulubione składniki: rabarbar, czekolada, masło, świeże drożdże, zioła. Mama dwóch córek.