Zdrowa moda na kaszę jaglaną. Porady eksperta.


fot. pixabay

Z cyklu PORADY EKSPERTA – Kamila Kulesza o modzie na kaszę jaglaną.

Nie sposób w ostatnim czasie nie zauważyć wzrastającej popularności kaszy jaglanej. Można już ją bez problemu kupić praktycznie w każdym sklepie spożywczym, a w internecie aż roi się od przepisów z jej wykorzystaniem. Co najważniejsze,  obok walorów smakowych te drobne złociste ziarenka posiadają szereg prozdrowotnych właściwości.

fot. pixabay

Zacznijmy od początku, czyli wyjaśnienia czym tak naprawdę jest kasza jaglana – powstaje z łuskanych ziaren prosa, rośliny uważanej za najstarszą uprawę człowieka. Do Europy przywędrować miała z Chin, gdzie uznawana była za jedno z pięciu „świętych zbóż” obok soi, pszenicy, żyta oraz ryżu. A skąd nasza nazwa? Aby odpowiedzieć na to pytanie należy sięgnąć do języka prasłowiańskiego. Słowo „jagła” oznaczało właśnie proso. Do dzisiaj można spotkać się z określaniem tych ziaren jagłami bądź krupami. Kasza jaglana gościła niegdyś powszechnie na polskich stołach, jednak z czasem zamieniono ją na produkty z pszenicy i oczywiście wszechobecne ziemniaki.  Na szczęście zdaje się, że jaglanka powoli wraca do łask.

Najczęściej podkreślaną zaletą kaszy jaglanej jest brak w jej składzie glutenu. Oznacza to, że wszyscy na diecie bezglutenowej – zarówno osoby cierpiące na celiakię, nietolerancję glutenu czy alergię mogą śmiało po nią sięgać. Zmielona kasza daje formę mąki, z której można przygotować naleśniki, placki lub chleb, co pozwoli na smaczne urozmaicenie bezglutenowego menu. Kolejną bardzo ważną właściwością jest zasadotwórczy charakter. Większość spożywanych przez nas produktów takich jak: mięso, jaja, cukier, kawa, pieczywo, ryż, makarony oraz wszystkie pozostałe kasze zakwaszają nasz organizm. Zachwianie równowagi kwasowo-zasadowej daje szereg nieprzyjemnych objawów, jakimi są osłabienie, bóle i zawroty głowy, nudności, częste infekcje, wypryski skórne, nieprzyjemny zapach z ust. Obok przeciwdziałania zakwaszaniu, kasza jaglana jest świetnym produktem neutralizującym nadmiar soku żołądkowego, dzięki czemu przynosi ulgę osobom borykającym się ze zgagą.

Trzeba zaznaczyć, iż jaglanka pomimo swojego odżywczego charakteru (w 100 gramach zawiera 346 kcal, z czego ok. 70% stanowią pożądane w diecie węglowodany złożone), jest jednocześnie lekkostrawna. Możemy więc śmiało podawać ją nie tylko osobom zdrowym, ale także borykającym się z problemami żołądkowo-jelitowymi, kobietom w ciąży i dzieciom. Do niepodważalnych zalet należy również bogactwo minerałów – z jagłami dostarczymy sobie wapnia, żelaza, fosforu, potasu i krzemu. Są również źródłem wzmacniającej naszą pamięć lecytyny i witaminy E. Nie można również zapomnieć o witaminach z grupy B, które odgrywają ważną rolę w funkcjonowaniu układu nerwowego, poprawiają koncentrację oraz usprawniają przemianę materii.

Potrawy przygotowane z kaszy jaglanej wydają się być idealnym rozwiązaniem zwłaszcza zimą, z racji na jej ocieplający charakter. Usuwa poza tym nadmiar śluzu z organizmu. Warto o tym pamiętać przy infekcjach górnych dróg oddechowych, gdyż włączenie jej do diety pomaga skutecznie pozbyć się kataru oraz mokrego kaszlu. Ze względu na zasadowy charakter oraz zawartość antyoksydantów kasza jaglana jest polecana w profilaktyce chorób nowotworowych.

Jak wspomniałam na samym początku, poza wszystkimi walorami zdrowotnymi atutem kaszy jaglanej jest jej delikatny, przyjemny smak. Co ciekawe, świetnie pasuje do potraw o różnych smakach. Gotowana na wodzie, czy bulionie będzie alternatywą ziemniaków lub ryżu do dań obiadowych. Znakomicie komponuje się z kurczakiem, rybami i warzywami strączkowymi. Można przygotowywać z nią dania słone i te bardziej wyraziste z dodatkiem ostrych ziół i przypraw. Gotowana nieco dłużej może zastąpić tartą bułkę podczas przygotowywania kotletów i gołąbków. Ciekawie urozmaici również zupy oraz mięsne i warzywne gulasze. W wersji na słodko kaszę jaglana można gotować na mleku. Sprawdzonymi dodatkami będą prażone jabłka i gruszki, suszone owoce, orzechy i powidła. Współgra z cynamonem, imbirem i przyprawami korzennymi.

Można spotkać się czasami z opinią, że jaglanka jest niesmaczna ze względu na gorzki posmak. Owszem, gotowana bez uprzedniego przepłukania ma charakterystyczną goryczkę. Dlatego bardzo ważną sprawą jest sposób gotowania kaszy jaglanej. Tak naprawdę jest wiele szkół jak powinno się to robić, a dużo zależy przede wszystkim od naszych preferencji.  Aby pozbyć się goryczki należy przed gotowaniem odmierzoną ilość kaszy zalać zimną wodą (niektórzy moczą tak kaszę godzinę lub więcej – ważne, aby przed gotowaniem zmienić wodę). Niektórym zaś wystarcza przepłukanie kaszy jaglanej na sitku pod bieżącą wodą. Jeszcze inni płuczą ją dwukrotnie wrzątkiem. Następnie przesypujemy ją do garnka i zalewamy wrzącą osoloną wodą w proporcji 1:2 tzn. na jedną miarkę kaszy dajemy dwie miarki wody. Można opcjonalnie dodać jeszcze łyżkę oleju. Czas gotowania zależy od tego jaką chcemy uzyskać konsystencję. Po 15 minutach ziarenka powinny wchłonąć wodę, wtedy zdejmujemy garnek z gazu i przykrywamy jeszcze na kilka minut.  Jeżeli lubimy bardziej rozgotowane kasze, albo ma być ona bazą do musu czy budyniu gotujemy ją dłużej sprawdzając kiedy konsystencja będzie już nam odpowiadała. Innym sposobem jest uprażenie opłukanej kaszy na suchej patelni bądź w piekarniku i dalsze gotowanie podobnie jak w wersji bez prażenia.

Jak wspomniałam na samym początku, jest bardzo dużo przepisów z wykorzystaniem kaszy jaglanej. Moje serce podbił budyń jaglany z daktylami. Poza wyjątkowym smakiem, jest dziecinnie prosty w wykonaniu, bardzo sycący i przede wszystkim zdrowszy od tradycyjnych deserów. A oto przepis:

  • 1/2 szklanki kaszy jaglanej
  • 2,5 szklanki mleka
  • szczypta soli
  • 20 daktyli
  • gorzka czekolada
  • opcjonalnie łyżka oleju

Na początek należy opłukać kaszę (ja płuczę ją na sitku wrzątkiem). Wsypujemy ją do garnka, zalewamy mlekiem i dodajemy sól i olej. Wstawiamy na mały ogień i gotujemy do momentu aż będzie dobrze rozklejona. W między czasie siekamy daktyle i dodajemy do kaszy. Jeżeli cały płyn się wchłonie, a kasza nie jest jeszcze wystarczająco miękka, możemy podlać ją wodą. Gdy konsystencja jest już dobra – po ok. 15-20min., zdejmujemy garnek z gazu i dodajemy połamaną czekoladę. Wszystko miksujemy blenderem na gładką masę. Podajemy w pucharkach w ramach zdrowego deseru. Smacznego!

Autor: Kamila Kulesza, dietetyk