Żeby chciało się chcieć, czyli o sztuce motywacji

Boże, spraw, żeby tak mi się chciało, jak mi się nie chce. – Znacie? No to posłuchajcie.

Każdy ma takie dni, że jedyne o czym marzy to schować się pod kołdrę i udawać, że go nie ma, i nie robić nic, absolutnie nic. Czy to źle? Niekoniecznie. Taka chwila odpoczynku, od czasu do czasu, jest wręcz niezbędna. Problem zaczyna się dopiero, kiedy takie pragnienie zaczyna towarzyszyć nam zbyt długo. Jeśli mu ulegniemy, droga do marazmu i poczucia beznadziei stoi otworem. Zatem, co zrobić, żeby chciało się chcieć?

Po pierwsze – trzeba działać. Nic nie jest w stanie tak zmotywować do kolejnych działań i, co równie ważne, podnieś naszej samooceny, jak zakończone sukcesem działanie. Jakiekolwiek, byle przyniosło ze sobą poczucie zrobienia czegoś pożytecznego. W poważnych stanach „niechciejstwa” może być choćby ugotowanie obiadu, albo odpisanie na list. Jeżeli ciąży nam jakieś, od dawna niewykonane a trudne zadanie, możemy być pewni, że z czasem… będzie ciążyć jeszcze bardziej. Ciągłe odkładanie działania sprawia, że nasza psychika zaczyna postrzegać je, jako coś coraz bardziej niewykonalnego, bo przecież już tyle dni, tygodni, miesięcy (niepotrzebne skreślić) nie możemy go wykonać. Wniosek: nie odkładaj, działaj!

Po drugie – warto pamiętać o swoich sukcesach. Ci, co mają słabą pamięć – zawsze mogą zapisać. Taka karteczka przyda się w chwilach zwątpienia, ewentualnie podczas rozmowy w sprawie pracy albo podwyżki.

Po trzecie – dobrze jest oczekiwać dobrych rzeczy. To nie przesąd, po prostu nasza świadomość też ma moc kształtowania rzeczywistości. Słyszeliście o samospełniającej się przepowiedni? Więc zadbajcie by była dobra.

Po czwarte – emocje wymagają wyrażenia. Wszystkie – pozytywne i negatywne. Tłumione przez długi czas powodują poczucie alienacji i osamotnienia. Te niedobre mogą nawet przyczynić się do rozwoju groźnych chorób.

Po piąte – warto prosić innych, zwłaszcza bliskich, o informacje zwrotne na nasz temat. Nic tak nie podnosi na duchu jak zapewnienie, że jesteśmy ważni i kochani.

Teoria opanowana? To do dzieła! I niech moc motywacji będzie z wami.